o Słowie

04 stycznia

Kiedy nie rozumiem jakiegoś słowa, sprawdzam w odpowiednim słowniku co ono oznacza. Robię tak prawie zawsze, co zawdzięczam swojej dociekliwości. Gdy nie rozumiem Słowa Bożego zaczynam czytać przeróżne dostępne mi komentarze do danego fragmentu. Bardzo lubię czytać co mają do powiedzenia bibliści. Jedni mniej, inni bardziej przystępnie i ciekawie. Marzyłam kiedyś o tym, aby poznać hebrajski, grecki i czytać Pismo Święte w oryginale, wszak to oryginalny tekst jest natchniony. Zaczytując się w tym wszystkim nachodzi mnie pokusa, aby popełnić pseudo naukowy tekst. Pseudo naukowy, ponieważ od razu przy pierwszym zdaniu czuję niemoc, która jest wynikiem braku wystarczającej wiedzy i wyłącznie umiejętnością powtórzenia tego co przeczytałam. Myślę, że każdy z nas potrafi korzystać z wyszukiwarki internetowej i bez problemu poradzi sobie w odszukaniu dobrych komentarzy. Ze swojej strony polecam Stacja7 i ten oto tekst na jutrzejszy dzień: <a href="http://www.stacja7.pl/article/4561/Jutro+Niedziela+-+II+po+Narodzeniu+Pa%C5%84skim+B/85">Stacja7- Jutro Niedziela</a> (mój post nie jest sponsorowany).
SŁOWO BOGA
Słowo Boga to jednak nie zwyczajne słowo. To Słowo jest żywe. Jeśli jeszcze tego nie doświadczyłeś, to masz przed sobą piękne chwile. Ja doświadczyłam tego kilka lat temu i były to jedne z najpiękniejszych i najważniejszych chwil w moim życiu. Co to znaczy, że to Słowo jest żywe? <em>Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca</em> - napisane jest w Liście do Hebrajczyków. Najbardziej trafnym dla mnie jest odkreślenie, że Ono jest przenikające. Jak słyszę Boże Słowo, to Ono przenika całe moje życie, moją rzeczywistość, szczególnie moją teraźniejszość. Odpowiada na moje problemy, bolączki, wątpliwości, na każdą moją myśl. Dlatego niewystarczające będą nawet znakomite komentarze. Trzeba chcieć słuchać Słowa, a nie komentarza. Łatwo dać się oszukać, że komentarz jest lepszy. Nie jest. Nawet samo porównanie jest chyba nie zbyt trafne. Moje doświadczenie jest takie, że najlepiej słucha mi się Boga w ciszy. Trudno o tą ciszę, ale o nią się staram. Trzeba sobie wygospodarować taką chwilę, na spotkanie ze Słowem (czyli Bogiem). Dla mnie najczęściej jest to pora wieczorowa.
<em>A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas</em>. Bóg przyszedł na świat w ludzkiej postaci, aby doświadczyć wszystkiego co ludzkie, poza grzechem. Czasem gdzieś w swojej bezsilności mówię: Boże Ty nie wiesz, Ty nie rozumiesz. A On przyszedł i poznał to wszystko czego doświadczam. Zna to wszystko po wielokroć lepiej. Zamieszkał między nami, choć nie był serdecznie przyjęty i wciąż jest odrzucany. Jego wola jest dla mnie nierzadko tak trudna do przyjęcia, że ją odrzucam. Jego nauczanie bywa męczące, wymaga radykalnego cięcia - złych korzeni (relacji, nawyków, czy nawet cech). Kiedy decyduję się Go przyjąć decyduję się na to, żeby przewracał On moje życie nawet o 180 stopni. Czasem się buntuję, ale ostatecznie się zgadzam. Przyjąć Go do każdego "pokoju" mojego serca.

You Might Also Like

0 komentarze