zaczątek nowego

19 lutego

Moja koleżanka kilka lat temu przed środą popielcową powiedziała mi: "ale Bóg to chyba lubi, żeby nam było tak ciągle ciężko, bo jak wytłumaczyć te posty nakazane?" (cytat niedosłowny, ale sens zachowany). Można odnieść rzeczywiście wrażenie, że nasz Bóg jest Bogiem, którego raduje nasze cierpienie, bo w Kościele ciągle się mówi o umartwieniu. Wrażenie to jest jednak bardzo mylne. Wszelkie "umartwienia" czy to związane z przykazaniami, czy postem nie są dla Boga, one Mu w niczym nie pomogą, ale one pomagają nam. I nie chodzi o to, że zgubimy brzuszek, choć być może jak ostro będziemy pościć to się to faktycznie stanie, ale samo niejedzenie czy ograniczenie jedzenia to dieta, post jest połączony z modlitwą i jałmużną i tylko wtedy ma sens. Chodzi o to, żeby dokonało się coś więcej. I żeby to coś więcej nie skończyło się w niedzielę zmartwychwstania, ale trwało przez kolejne dni naszego życia. To wszystko pomaga nam zmienić kurs naszego egoistycznego życia na kurs życia miłością.

Jezus przez 40 dni pościł na pustyni (dla tych co nie pamiętają tego fragmentu: Łk 4,1-13). Nie dość że pościł, to jeszcze na pustyni. I pewnie ten fakt sprawił, że takie pokusy Go dopadły. Co więcej te pokusy na pozór miały przynieść dobry skutek: kamienie zamienione w chleb, którym można nakarmić ludzi albo przejęcie władzy przez Jezusa. Ludziom prostym wystarczy prosta pokusa, na każdy haczyk się zaczepią. Takie pokusy jakie miał Jezus są dla ludzi bardzo inteligentnych. Niestety wiele osób daje się oszukać. Wielu mężów daje się oszukać, że musi się poświęcić pracy, zaniedbując żonę i dzieci. Wiele matek daje się oszukać, że dzieci są najważniejsze zaniedbując męża, któremu ślubowały. Tylko relacja z Bogiem i odniesienie do Niego jest w stanie nas uchronić od pokus. Jeśli tak zaczniemy pojmować post, to zobaczymy, że nie potrzebujemy Wielkiego Postu, żeby się ogarnąć; że każdy czas będzie dla nas dobry. Przez pozostałe dni w roku będziemy bardziej odporni na podszepty Złego, będziemy omijać okazje do grzechu, będziemy bardziej wierni. Ale od czegoś trzeba zacząć i ta środa popielcowa może być tym zaczątkiem nowego, lepszego, Bożego życia.
A najlepsza instrukcja jak pościć, modlić się i dawać jałmużnę jest w dzisiejszym Słowie Jezusa:
Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Życzę sobie i Wam Wielkiego Postu, który zaowocuje nowym - bardziej Bożym życiem!

You Might Also Like

0 komentarze