Dlaczego tęsknię za Lublinem?

07 stycznia

Jak już wiecie, choćby z poprzedniego posta na blogu - w 2017 roku wyprowadziłam się z Lublina. Spędziłam w tym mieście pięć lat. Nie jest to długi okres czasu, ale wystarczający, aby pokochać to miasto. Zdarzały się w Lublinie dni, w które miałam ochotę rzucić wszystko i uciec na koniec świata, ale czułam się tam naprawdę szczęśliwa. Z sentymentem wracam do wspomnień związanych z tamtym czasem i snuję marzenia o wielkim powrocie. 



Co takiego jest w Lublinie czego nie ma gdzie indziej?

Parafia Rzymskokatolicka Niepokalanego Serca Maryi i św. Franciszka
To będzie dobra kolejność. Zaczynam od miejsca, w którym zostawiałam wszystkie swoje upadki, potknięcia, ale też wszystkie swoje sukcesy i radości. To był mój Kościół. Kościół otwarty, do którego każdy zawsze ma wstęp. Kościół, w którym dzieje się dużo dobra. Gdzie remonty i inwestycje nie przesłaniają najważniejszego - rozwoju duchowego. Gdzie na pierwszym miejscu jest sprawowanie Eucharystii i spowiedź. Kapłani oddani, ofiarni. Bracia. Służący dobrym słowem i sakramentami. Klimat szacunku. Księża szanujący wiernych i wierni szanujący księży.  Tego nie ma tu gdzie jestem teraz. Jest coś zupełnie przeciwnego, co wzbudza we mnie zniechęcenie, jakiś bliżej nieokreślony niepokój i bunt.

Stare Miasto 
jest - moim zdaniem - magicznym miejscem. Nie jest duże, a inne miasta mają pewnie obiektywnie piękniejsze starówki. Ale ta lubelska jest przepełniona uroczymi kawiarenkami i fajnymi pubami. Idealne do niedzielnych spacerów i wieczornych spotkań. Kręcenie się po klimatycznych uliczkach wśród starych kamienic pozwalało mi zapomnieć na chwilę o pędzącym czasie.

Ludzie
Bp Ryś (gdyby ktoś nie wiedział - fenomenalny polski biskup) kiedyś w rozmowie, powiedział: "nie kocha się ludzi z racji na miejsce, tylko można pokochać miejsce z racji na ludzi". Jacy są ludzie w Lublinie? Życzliwi, otwarci i dobrzy. W Lublinie poznałam wiele osób. Z jednymi kontakt był krótki, chwilowy, z innymi dłuższy... Jedne studia, drugie studia, różne spotkania, parafia. Te osoby, z którymi utrzymuję kontakt do dziś mogę policzyć na palcach jednej ręki. Czy to znaczy, że to byli "kiepscy znajomi", a może to ja zawiodłam, że te relacje nie przetrwały czasu, odległości...? Nie znam odpowiedzi na te pytania. Na niektóre z nich odpowiedzi mogę się domyślać. Jestem pewna jednego: dzięki właśnie tym ludziom, czas w Lublinie uznałam, za najlepszy w dotychczasowym moim życiu.  

Dużo jest takich zwykłych rzeczy, za którymi tęsknię. Tęsknię za widokiem oświetlonego miasta z okna, kiedy jadę wieczorem trolejbusem. Tęsknię za zakupami w pobliskim markecie. Za wieżowcami na Leonarda. Tęsknię za spacerami po Ogrodzie Saskim. Za kazaniami o. prof. Andrzeja. Za uciekaniem nad Zalew od zgiełku miejskiego. Za studentami na każdym kroku. Ohydnym dworcem PKS. Sutannami i habitami na mieście - biegnącymi na KUL. Za autobusem z numerem 10. Za uczuciami, które towarzyszyły mi przy każdym przyjeździe do Lublina, za przeświadczeniem: tu jest twoje miejsce. 

Dlaczego zostawiłam Lublin? 
Trochę dlatego, że dałam się oszukać, trochę dlatego, że zabrakło mi odwagi. 
Dziś - od pół roku - układam nowe życie poza Lublinem. Czy tu gdzie jestem nie odczuwam szczęścia? Odczuwam. Ale mam pewną pustkę w sercu, której jak dotąd nie udało mi się zapełnić.

A Wy? Czujecie się dobrze w miejscu, w którym jesteście? Co byście zmienili, co dodali, a co odjęli, aby poczuć się naprawdę szczęśliwymi? A może macie jakieś wspomnienia związane z moim ukochanym Lublinem? 

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Lublin ma swoj specyficzny urok gdzie tętniące pełnią życia miasto tak mniej więcej po godzinie 18 "zwalniało i pusztoszało", zapadała wówczas taka nostagia, juz nie było hałasu i zgiełku, życie biegło wolniej i to było piekne w tym mieście. Od dawna juz nie mieszkam w Lublinie ale nadal lubie to miasto własne za klimat jaki w nim panował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne spostrzeżenia. Wieczory rzeczywiście takie były. Sama lubiłam wychodzić wtedy. Miasto z duszą - wieczorem czuło się to w sposób wyjątkowy. Za tym też tęsknię! Dzięki za komentarz!

      Usuń