zielony Kraków

18 maja

Rok 2016 to dla mnie rok częstych odwiedzin Krakowa.
Lubię tam wracać z różnych powodów. I nawet te cztery godziny jazdy pociągiem w jedną stronę nie są w stanie zmienić mojego pozytywnego nastawienia do tego miasta. Głównym powodem moich podróży do Krakowa w tym roku jest towarzyszenie P. w próbach chóru ŚDM. A właściwie to wygląda tak, że on się próbuje, a ja się karmię pięknem Krakowa - i tak co miesiąc.
PARK IM. HENRYKA JORDANA 
Tydzień temu odwiedziłam Park Jordana, znajdujący się w sąsiedztwie krakowskich Błoni i stadionu (oczywiście najlepszego klubu!) Wisły Kraków. Historia samego parku sięga początku XX wieku. Pomysłodawca – Henryk Jordan chciał stworzyć tam ogród do ćwiczeń dla dzieci i młodzieży oraz umieścić w nim pomniki – popiersia zasłużonych dla Polski osób. Tak też się stało. Przy czym należy pamiętać, że okres okupacji niemieckiej nie był dla Parku Jordana łaskawy. Usunięto wówczas pomniki i miały one zostać zniszczone. Część z nich ocalała i po renowacji trafiła z powrotem do Parku, większość jednak to pomniki, które powstały między 1998 a 2009 rokiem.
KRAKÓW
Bardzo dobre miejsce na spacery, widziałam tam też osoby na rolkach czy rowerze, ale osobiście uważam, że powinien tam być zakaz dla tego rodzaju aktywności. Mnóstwo ludzi z książką w ręku, odpoczywających na ławeczkach, trawnikach, rozmawiających, i takich cudownie niespieszących się… Trochę jak w innym świecie. Miło w nim pobyć, chociaż przez kilka chwil. Szczególnie, kiedy termometr wskazuje ponad 20 stopni, a Słońce nawet na chwilę nie chowa się za chmury.
Park Jordanowski trochę mniej oficjalnie: 

na drzewie
I jeszcze mniej oficjalnie...
New Image1

OGRÓD BRACI MNIEJSZYCH KAPUCYNÓW - LORETAŃSKA 11
KRAKÓW1
Ogród Braci Kapucynów w Krakowie, zwłaszcza majową porą wygląda bajecznie: pełen różnobarwnych kwiatów, ciekawych krzewów, zadbany. Swoje domki mają tam też pszczoły, za którymi nie przepadam, ale z bezpiecznej odległości na nie popatrzyłam :) W ogrodzie można spotkać modlących się braci, przechadzających się alejkami. Trudno się dziwić - miejsce to sprzyja medytacji, modlitwie, zadumie; trudno tutaj o tłum i hałas. Wprowadzić nas tu mogą wyłącznie bracia, więc szanse, że spotkamy tu osoby "z zewnątrz" są raczej małe.
Zaczynam żałować, że na co dzień nie mam takiego miejsca - w Lublinie - gdzie można zostać w pewnym sensie z Bogiem sam na sam pośród pięknej przyrody.
stokrotka

dmuchawiec
Kolejna część Krakowa już w pierwszy czerwcowy weekend... :)

You Might Also Like

0 komentarze