w oczekiwaniu na świt

19 lutego

Zaczął się taki czas w roku, w którym wszystkie swoje siły maksymalnie wytężam, żeby nie robić głupot (czyt. żeby nie grzeszyć). Czym bardziej się staram, tym gorzej mi to wychodzi. Stąd ta notatka. Notatka o tym, jak będzie wyglądał mój Wielki Post od dzisiaj; notatka o poście bez zakazów i ograniczeń.
Od dzisiaj – przestaję się starać nie robić zła.

Czy to znaczy, że będę się otwierać na każdą pokusę wygody, przyjemności i „lekkiego” życia? Chodzi o coś innego. Przestaje się spinać, żeby być idealną. Przestaje się skupiać na tym, czego nie powinnam robić, czego powinnam unikać. Zero postanowień z cyklu: „Nie będę…”, „Nie mogę…”, „Nie powinnam…”.
Zamiast tych wszystkich postanowień, które rokrocznie nie dają sto procent satysfakcji (a nawet szczególnie nie przynoszą efektu) na koniec Wielkiego Postu i zamiast myśli o tym, czego mam nie robić, będą postanowienia dotyczące tego, co chcę zrobić; jak chce przeżyć ten czas, żeby rzeczywiście był czasem jak najbardziej WIELKIM i jak najbardziej POSTEM.
Skoro widzę, że czynienie w życiu granic mi totalnie nie wychodzi przynosząc odwrotny efekt, chcę pójść w drugą stronę. Chcę wprowadzić w swoim życiu więcej dobra. Dobro absorbuje. Czyniąc je, automatycznie będzie mniej czasu na zło. Może to już odkryliście dawno, ja to odkryłam dzisiaj. I dlatego zaczynam – od dzisiaj!
• Codzienna dawka Słowa Bożego – mimo że jest już połowa lutego, jeszcze Wam nie wrzuciłam notatki o moich postanowieniach na Nowy Rok (co się odwlecze to nie uciecze). Jest tam między innymi postanowienie o przeczytaniu Biblii w rok. Dlatego, szczególnie w Wielkim Poście zadbam o to, żeby nie zabrakło Słowa Bożego w każdym dniu, chociaż jedno zdanie, chociaż jedno Słowo- Jego Słowo, do mnie. Zrobię przestrzeń dla spotkań z Nim.
• Świadomie przeżywać każdy dzień, czyli być bardziej uważną – odłożę telefon, dostrzegę tych, którzy są przy mnie, albo na wyciągniecie dłoni, albo w tym samym mieście, spotkam się z tymi, dla których brakowało mi czasu, porozmawiam, nawet – pojadę gdzieś dalej, aby odwiedzić. Sięgnę po notatki, uporządkuję uczelniane sprawy. Pokój na stancji. Znajdę czas na dobrą książkę, chociażby to miała być przeczytana jedna czy dwie strony. Obejrzę dobry film – czasem taki, na którym popłaczę się ze szczęścia, a czasem taki, na którym będzie wiele łez smutku. Wreszcie – znajdę czas na spotkanie ze sobą, każdego dnia, chociaż chwilę.
• W IV weekend Wielkiego Postu wybieram się wraz z P* na rekolekcje prowadzone przez ks. Mirosława Malińskiego („Malinę”) :) Znacie? Jak nie znacie, to poznajcie, podaje dwa linki, gdzie można coś o nim, lub jego zobaczyć, jeśli zechcecie, poszukacie więcej: ks. Mirosław odpowiada na 10 pytań
2ryby
Ufam, że to będą bardzo dobre rekolekcje. I już dziś proszę Boga, abyśmy jak najlepiej je przeżyli i aby to, co się tam wydarzy owocowało w naszej relacji.
• Post bez postu to nie post. Najtrudniejsze zadanie, pościć na serio. Są tacy, którzy mówią, że w poście tak naprawdę nie chodzi o niejedzenie, albo o umartwienia. Takie nowoczesne podejścia… A ja uważam, że chodzi o poszczenie. Naprawdę chodzi o odczucie głodu. To odczucie głodu jest bardzo „oczyszczające”, nie tyle organizm, co serce. Oczyszcza z całej warstwy przedstawiania siebie innym w określony sposób. Zdejmuje warstwę udawania, pokazuje, jacy jesteśmy naprawdę. A bycie sobą jest piękne. Dlatego podejmę post, żeby być bardziej sobą.
• Pójdę do kosmetyczki, fryzjerki i oczywiście będę sobie urządzać w mieszkaniu domowe spa :) Nie zawsze mam na to czas, nie zawsze też mi się chce, kiedy jestem zmęczona po całym dniu. Dla siebie i dla P. będę to praktykować w Poście częściej :)
• Będą też notatki na blog. Ufff… wreszcie to napisałam publicznie. Teraz już nie ma odwrotu, obietnicę trzeba dotrzymać. Postaram się publikować, chociaż raz w tygodniu.
Każdy ma swój pomysł na ten czas Wielkiego Postu. To, co opisałam jest moim pomysłem, ale „znalezionym” przed Panem, więc ufam, że On w tym wszystkim już Jest. Ciemności, w której żyję nie rozświetlą sztuczne żarówki; sztuczne postanowienia odmawiania sobie tego, do czego mnie ciągnie. Te ciemności jest w stanie rozświetlić tylko naturalnie czynione dobro (dla siebie i innych), w którym jest JEZUS. Świt coraz bliżej…
Jak przeżywacie Wielki Post? Czym różni się on dla Was od zwykłego czasu? Czy w ogóle się różni?
Chcecie? Opowiedzcie mi o tym! Czekam na opowieść o Waszym przeżywaniu.
Monika
*P – to bardzo ważna osoba w moim życiu, która będzie pojawiać się pewnie częściej w moich notatkach. Mój Ukochany Mężczyzna! :)

You Might Also Like

0 komentarze