Lublin mnie przywitał!

05 stycznia

Wróciłam do Lublina.
Przywitał mnie:
1. brakiem prądu w mieszkaniu - wyłączony przez którąś ze współlokatorek, a co za tym idzie - popsute jedzenie w lodówce (mojego tam prawie nic nie było), i w zamrażarce (a tam już coś i mojego się kurcze znalazło!). Wszystko nadaje się do wyrzucenia.
2. brakiem ciepłej wody. Nie wiem jak to się stało, że jej nie ma i gdzie się podziała, ale po prostu NIE MA. Piecyk gazowy, który jest w łazience jakoś się nie 'rozpala' (nie umiem tego wytłumaczyć, nie mam takiego czegoś u siebie w domu, nie wiem jak to działa, nie wiem czy to się wyłącza i jak, i zawsze boję się jak się włącza, ale wolałabym,żeby jednak działał.)
3. poparzeniem się parą z czajnika (a czajnik jest nietypowy, też takiego nigdy wcześniej nie widziałam, dopiero na tej stancji). Monika Ciamajda. O tak powinnam się nazywać. Ale...nie mów Monia źle o sobie, wystarczy że inni to robią. A trzeba na słowa uważać. Słowa są ważne, słowami można dotknąć, nawet czulej albo nawet boleśniej niż dłońmi.

źródło: http://www.bb365.info/kawiarnia-filozoficzna-szok-i-przerazenie,wydarzenia,idea,2813,,


Wszystko to wydarzyło się w ciągu trzech godzin. Zastanawiam się co będzie dalej...

Żyję jutrzejszą spowiedzią - jedyna nadzieja! Ale dobrze jest być w Lublinie, wie się ze Bracia blisko, Siostry blisko, czego chcieć więcej? :)

pax! ;]

You Might Also Like

10 komentarze

  1. a z piecykiem to masz może tak że skoro nie było prądu to się wyłączył a teraz żeby włączyć potrzeba zrobić "magiczne coś"? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, jak jest źle to potem może byc juz tylko lepiej wiec jest nadzieja, że wiecej awarii nie bedzie :) :) martuha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden ze znajomych księży mówi, że jak jest źle to się trzeba cieszyć, bo jutro będzie jeszcze gorzej ;)
      Ale dzisiaj jest lepiej!
      pax

      Usuń
  3. Brak prądu. To takie romantyczne! Po zmroku to musi być czad!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Moniko. Skąd masz Panthenol?
      - Od spowiednika

      Przyznam się szczerze, że gdybym w swoim na wskroś świeckim otoczeniu usłyszał, że ktoś dysponuje środkami farmaceutycznymi od spowiednika, byłbym zaskoczony i pomyślał sobie: "spowiednicy po prostu full wypas. I na duszę i na ciało!" Chyba zatęsknię za Lublinem, którego nigdy nie widziałem. To musi być romantyczne miasto!

      Usuń
    2. To stały spowiednik, nie spowiadam się przy konfesjonale tylko w rozmównicy klasztornej. Może stąd to zaskoczenie, bo to spowiedź trochę inna niż przy konfesjonale, a i zakonnik znajomy bardziej.
      Zapraszam do Lublina. Piękne miasto. Czy romantyczne? To pewnie zależy od usposobienia konkretnej osoby i jej sytuacji życiowej ;)

      Usuń
    3. Najbardziej romantyczni są samotnicy (i samotniczki). Mają tendencję do urzekania się pięknem otoczenia.

      Usuń
    4. Nie za bardzo się na tym znam, to się nie wypowiem ;)

      Usuń
  4. Poczytałam.... komentarze także. I mi się uśmiechnęło... wtedy, gdy Ty się urodziłaś, rozpoczęło się moja przygoda z Lublinem, taka jak Twoja aktualnie (tylko kierunek studiów znacznie odbiegający od Twego). To był piękny czas, który do dziś wspominam z sentymentem. Do Lublina zawsze wracam z radością. A wspomnienia moje dotyczą także... spowiedzi w pewnej klasztornej rozmównicy :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię Lublin, dlatego go wybrałam :) Osładza mi studenckie życie ;) A w natłoku spraw uczelnianych (czyli dwa tyg przed sesją wypełnione masą kolokwiów i prac zaliczeniowych) nie mam czasu cokolwiek napisać :|
      Pozdrawiam wszystkich serdecznie, pax! :)

      Usuń