Zawsze gdy idę dokądś i towarzyszy temu padający śnieg czuję bardziej (niż w innych okolicznościach) pełną miłości obecność Pana Boga. Mam wtedy silne wrażenie, że spaceruję razem z Nim. Trzyma mnie za rękę i tak sobie kroczymy naprzód. Wszystko wówczas wydaje mi się sensowne. Wszystko, czyli właściwie co? Wszystek świat z całą swoją biedą i moje życie z każdym zranieniem. To, dokąd idę,...