Miałam napisać będąc w domu (po zaliczonym <poprawkowym> kolokwium), ale...nie mogłam się jakoś zebrać. To się chyba niestety nazywa lenistwo. Byłam kilka dni w domu. Wróciłam do Lublina w sobotę (tydzień temu ponad). W minioną niedzielę odwiedziłam znajomego brata zakonnego i byłam na Mszy Świętej w mojej umiłowanej parafii Niepokalanego Sera Maryi i św. Franciszka :) A od poniedziałku znojny czas - praktyka...
Niestety - nadal jestem w Lublinie, a według moich planów właśnie o tej godzinie jadłabym sałatkę brokułową w moim domu. Nie zaliczyłam jednego przedmiotu i muszę siedzieć do wtorku tutaj, żeby poprawić. Ale żeby to chociaż jakiś ważny przedmiot był, a to fakultet, w dodatku niemający żadnych punktów ECTS. Ale dobrze, już wczoraj się wypłakałam i wydenerwowałam. Dzisiaj posprzątałam mieszkanie, nawet swój pokój,...
Oto kilka wiadomości od br. Benedykta OFMCap zamieszczanych na fb, który jest na misji w Afryce.14 godzin temu:W Bouar trwają walki - Seleka strzela z broni ciężkiej, ludzi, bardzo dużo ludzi zchroniło sie u nas na misji, prowincjał Serge pisze: ca continue de tirer ici,c'est fort, kontynułuja strzelanie - bron ciężka !!!prosimy WAS o modlitwe, ludzie uciekają .... jestesmy cały czas w kontakcie...