Jest pewna taka prawidłowość- czym dalej od Boga, tym trudniej mówić o Nim. Wiedziałam o tym wcześniej, ale teraz przekonuję się na sobie. Wiem, że to chwilowe zagubienie, które zakończy się z najbliższym powrotem - z najbliższym uklęknięciem do kratek konfesjonału i spotkaniem z Jezusem Miłosiernym (które będzie jak najszybciej sie da!) Rzadko, ale czasem zdarza mi się przeglądać blogi, na których są...
Cały wczorajszy dzień był udręką - zastanawiałam się: po co świętować tą całą wielką uroczystość- tak bardzo ważną (takie mam przeświadczenie, niedające spokoju). Czy takie rozkładanie na części Pana Jezusa jest potrzebne i komu? Odpowiedź znajduję na bliskiej mi witrynie (ze względu na patriotyzm lokalny: www.diecezja.siedlce.pl), gdzie w zebranej z różnych źródeł notatce czytamy: „ustanowiona po objawieniu się Chrystusa św. Małgorzacie Marii Alacoque...